Wypowiedź

Prof. dr hab. Jerzy Buzek

Wypowiedzi

To był czas trudny dla budżetu Polski, proszę pamiętać, że nie mieliśmy wtedy w 1998, 1999 roku żadnych pieniędzy europejskich. Wszystko musieliśmy finansować z własnych środków. Moim głównym doradcą w Kancelarii Premiera był Pan Kazimierz Barczyk, bardzo zaangażowany w działalność samorządową, a ponieważ był z Krakowa więc w sposób naturalny zajął się jako główny organizator i promotor uczczenia Jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego. I to proste hasło 600 mln zł na 600-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego chwyciło, ale nie było łatwo. Mogę powiedzieć, że rząd solidarnościowy, Akcji Wyborczej Solidarność i Unii Wolności musiał włożyć bardzo wiele wysiłku, myśmy musieli również w ramach rządu, w ramach parlamentu bardzo długo lobbować, przekonywać, że to mas sens. To było niemalże połowa środków budżetowych, które wtedy wydawaliśmy na inwestycje w polskich uczelniach, więc proszę sobie wyobrazić, połowa wszystkich środków na jedną tylko uczelnię, ale tłumaczyliśmy Pan Kazimierz Barczyk i ja przy każdym spotkaniu, że to jest konieczne, bo 600 lat i tylko jeden taki Uniwersytet w Polsce, zresztą najlepszy, wtedy wszystkie rankingi mówiły, że jest najlepszy z Polskich Uniwersytetów, tak zresztą jest nadal czego bardzo gratuluję i na pewno ta trójka Rektorów, ale najbardziej ten pierwszy, Rektor Koj, bo potem było jeszcze dwóch następnych, ale ten pierwszy najbardziej przyczynił się do tego, że w ogóle ten projekt chwycił, bo Rektor Ziejka i Musioł kontynuowali już właściwie dzieło Rektora Koja. Najpierw była uchwała rządu, a więc rząd był tu całkowicie niezależny i postanowiliśmy przeprowadzić tą akcję później w parlamencie nawet w postaci ustawy. To, że wyszła ustawa, która narzucała niejako na budżet naszego kraju wydatki rzędu 60 do 80 mln zł rocznie na inwestycje tylko w Jagiellonkę to było coś niezwykłego. Proszę Państwa dzisiaj 60 mln zł inwestycji to jest prawie nic, bo marszałkowie województw dysponują większymi sumami. Proszę pamiętać, że w tym czasie było to połowę wszystkich inwestycji w polskich uczelniach, a więc przekonanie do tego najpierw wszystkich członków rządu, a potem przekonanie parlamentu żeby w zdecydowanej większości zagłosował za tym projektem, projektem ustawy, która na stałe wiązała polski budżet na przestrzeni 10 lat z finansowaniem Uniwersytetu Jagiellońskiego. A więc to było bardzo trudne zadanie i myślę, że tutaj zasługi Pana Kazimierza Barczyka, posła, doradcy z Krakowa trudno przecenić. Tak zawsze rozumiałem rolę Premiera, nie powinien zabiegać tylko o własny region, powinien traktować cały kraj z jednakowym uprzywilejowaniem i powinien wybierać na mapie całego naszego kraju najważniejsze przedsięwzięcia je poprzeć gdziekolwiek by one nie były. Ja akurat byłem ze Śląska, oczywiście można powiedzieć o licznych połączeniach i przyjaźniach Śląska z Uniwersytetem Jagiellońskim, z Krakowem, ale to nie miało takiego znaczenia. Istotne było to, że to jest nadzwyczajna rocznica, nadzwyczajna uroczystość, absolutnie nietuzinkowa polska uczelnia, znana w całym świecie i że należało ją honorować z okazji 600-lecia, to było decydujące. Pamiętam jak Kazimierz Barczyk przekonał mnie prostym stwierdzeniem, kiedyś precjoza królowej Jadwigi, 600 lat temu, a teraz decyzja rządu solidarnościowego może uratować niejako Uniwersytet. Proszę pamiętać, że Uniwersytet wynajmował, mniej więcej powoła powierzchni to były lokale wynajęte bo Uniwersytet nie miał swoich własnych lokali. Dzisiaj to jest mniej więcej połowa potęgi Uniwersytetu. Oczywiście w Starym Krakowie pozostało bardzo wiele obiektów uniwersyteckich, ale to nowe to jest mniej więcej połowa, tam dzisiaj około 15 tys. studentów, a ponieważ sam Uniwersytet ma około 40 tys., a więc można powiedzieć, że to jest wielka potęga Uniwersytetu. Tam zresztą powstał Kampus tych nauk naturalnych, biologii, geografii, geologii, to był główny zamiar, potem się przeniosło jeszcze na matematykę, fizykę, chemię, bibliotekarstwo, językoznawstwo, dziennikarstwo, nauki polityczne bo kolejne Instytuty dołączały do tej inwestycji dlatego, że nie można było sobie inaczej poradzić w Jagiellonce. Ja muszę powiedzieć, że czuję się do dzisiaj niezwykle uhonorowany statuetką św. Jadwigi, którą otrzymałem w 2001 roku z rąk władz uczelni. To bardzo rzadka statuetka, władze uczelni bardzo rzadko honorują różne osoby właśnie takim nadzwyczajnym odznaczeniem i ta statuetka stoi na bardzo honorowym miejscu i zawsze przypomina mi nie tylko tamte dzieje, ale również Ministra Kazimierza Barczyka, mojego doradcę, który tak skutecznie przeprowadził całą akcję wsparcia dla Uniwersytetu Jagiellońskiego. W ramach Krakowa właściwie nie było przeciwników tego projektu, bo Kraków był bardzo przekonany do konieczności inwestowania w Jagiellonkę, wiadomo było, że to wynajmowanie powierzchni przez Uniwersytet Jagielloński był dość krępujące dla tak znakomitego Uniwersytetu w skali świata, który nie ma swoich własnych pomieszczeń. A więc zarówno władze miejskie jak i wojewódzkie, różne osoby, instytucje samorządowe czy instytucje obywatelskie w pełni popierały ten projekt. Tutaj w Krakowie było łatwo, trudniej było w Warszawie, trudniej było w wielu miejscach kraju gdzie jeździłem, gdzie odwiedzałem uczelnie w Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie, Gdańsku, u mnie na Śląsku i mnie pytano o inwestycję tak gigantyczną, która właściwie pochłania 50 % polskiego budżetu na uczelnie dla tylko jednej uczelni. Ale myślę, że w końcu wszyscy zaakceptowali, że mamy teraz okres wielkich inwestycji na Jagiellonce, a potem będzie czas gdzie indziej inwestować. Ja myślę, że Kraków jest w stanie nawet to dzisiaj zrozumieć, że mamy tego rodzaju akcje, które odnawiają nam nasze poszczególne, najważniejsze, takie znaczące placówki naukowe i był taki czas parę lat temu, kiedy wiele inwestowaliśmy we Wrocławiu, doskonale to pamiętam, także w Warszawie, więc w różnych miejscach wykorzystując także pieniądze europejskie, dzisiaj nam jest nieporównanie łatwiej. Dzisiaj trudno ocenić te 600 mln dla Jagiellonki, wtedy to był nadzwyczajny wysiłek całego kraju, proszę o tym pamiętać, a ja myślę, że Kraków i Uniwersytet Jagielloński są tego warte. Wsparcie dla Uniwersytetu Jagiellońskiego tutaj w Krakowie było stosunkowo łatwe, znacznie trudniej było na wyjazdach do Gdańska, Wrocławia lub u mnie na Śląsku żeby wytłumaczyć, że to jest ważne, że to jest przełomowa inwestycja, że potem przyjdzie czas również na inne polskie uczelnie. Natomiast w tym czasie w Krakowie było ogromne poparcie dla tego projektu z różnych stron. Prezydent Miasta Pan Gołaś zadeklarował wiele inwestycji, które zostały już zrealizowane między innymi tramwaj do Kampusu, wiele innych przedsięwzięć, które miały ogromne znaczenie, podłączenie całej nowej infrastruktury do tego nowego Kampusu, to były ogromne wydatki. Myśmy wtedy w ustawie deklarowali 600 mln, ale to było w gruncie rzeczy doliczając inflację około 900, prawie miliard złotych, a więc w sumie zainwestowaliśmy w Uniwersytet Jagielloński miliard złotych, ale jeśli weźmiemy wszystkie inwestycje, które dokonała również Rada Miasta, Prezydent, władze wojewódzkie to można to ocenić na 1,5 mld zł. Tak wielkiej inwestycji zapewne Kraków nie miał od dawna i trudno sobie wyobrazić, żeby 1,5 mld inwestycja mogła być gdziekolwiek w polską naukę zrealizowana w najbliższym czasie. Pan Kazimierz Barczyk jeszcze w 1990 roku zorganizował Stowarzyszenie Gmin Małopolski, tej historycznej Małopolski od Przemyśla po Bielsko-Białą, od Częstochowy po Krynicę i Zakopane i było tam kilkaset gmin, była to chyba najprężniejsza organizacja taka obywatelsko-samorządowa i ona miała ogromny wpływ na drugi etap reformy samorządowej. Bo oto w 1998 roku nie było łatwo przeprowadzić, żebyśmy mieli samorządowe powiaty i regiony, silne regiony. Stowarzyszenie Gmin Małopolski, a potem Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski, którym od początku kierował Pan Kazimierz Barczyk miało tego swojego wspaniałego przedstawiciela w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministra, doradcę Premiera, który bardzo promował tego rodzaju reformę. Pierwsze forum regionów, pierwsza konwencja powiatów polskich odbyły się w 1998 roku, w połowie ego roku, jeszcze zanim wszystkie ustalenia reformy samorządowej tej powiatowej i wojewódzkiej weszły w życie właśnie tutaj w Krakowie, w Małopolsce, organizowane przez Stowarzyszenie Gmin i Powiatów. To Stowarzyszenie miało już wtedy ogromny dorobek, to jest około 500 publikacji, konferencji bardzo poważnych, po każdej konferencji publikacje dotyczące wszystkiego, zarówno tych reform, które wtedy przeprowadzaliśmy bo to była zmiana i w systemie zdrowia, edukacji, był oczywiście przekazany na rzecz samorządów ogromny majątek, bo to na poziomie gminnym nastąpiło wcześniej, w 1990 roku, ale musieliśmy też jakoś dowartościować powiaty i województwa. A więc to były wielkie przemiany, którym niejako patronowały ważne osoby w kraju, które chciałby tej reformy i pozwoliły przekonać innych. Ja byłem wielkim zwolennikiem tej reformy od samego początku. Ja pamiętam, że tutaj w Krakowie słynna była taka trójca Kulesza, Stępień i właśnie Barczyk. Ci dwaj pierwsi panowie to w skali europejskiej organizowali również spotkania samorządowe nie tylko w skali polskiej, ale Pan Kazimierz Barczyk niewątpliwie w rządzie, także w samym środowisku Akcji Wyborczej Solidarność, Unii Wyborczej był osobą bardzo znamienną bo on również w parlamencie jako Poseł na Sejm potrafił wziąć na siebie ciężar przekonywania do tej reformy i niewątpliwie Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski miało tu ogromne znaczenie, był zresztą Posłem na Sejm z tego Stowarzyszenia, go Stowarzyszenie go wypromowało i spełniał tutaj rolę takiego zwornika pomiędzy oczekiwaniami czy planami parlamentu czy rządu polskiego, a tym czego oczekują samorządowcy w całym kraju, nie tylko w Małopolsce. Federacja Gmin i Powiatów to było tysiąc jednostek samorządowych w Polsce, ogromna siła, oczywiście Małopolska grała tu ogromną rolę, ale jeszcze dwa słowa o reformie wojewódzkiej, regionalnej. To po raz pierwszy w historii naszego kraju tworzyliśmy samorządowe regiony. Ja byłem przekonany, że one są niezbędne jeśli Polska ma z pożytkiem wejść do Unii Europejskiej i skorzystać z tych wielu dobrodziejstw, które niosła nam Unia Europejska. Bo wykorzystanie ogromnych funduszy strukturalnych, znamy ich wartość dzisiaj, bez udziału samorządowych regionów praktycznie nie byłoby możliwe. Najlepszy dowód np. w Rumunii, gdzie nie powołano władz regionalnych, w innych krajach z naszej części bloku nie tak wyraziste są te władze regionalne, spożytkowanie funduszy unijnych jest np. na poziomie 50, 70 %, my jesteśmy rekordzistami, prawie 100 % możemy przetworzyć na rzeczywiste dobra, a to właśnie władze samorządowe, zwłaszcza regiony polskie, tych 16 województw potrafi zrobić to w sposób doskonały. I trzeba przypomnieć, że myśmy tego rodzaju spotkania w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w polskim sejmie w roku 1998, 1999, 2000 organizowali regularnie żeby się po prostu dokształcić, żebyśmy my z poziomu rządu mogli wiele przekazać samorządowcom, ale żeby oni nam powiedzieli jak widzą reformę samorządową, jak można ją kształtować. Niewątpliwie łącznikiem w tych działaniach był Pan Minister Kazimierz Barczyk bo on był w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialny za taką łączność. Partia rządząca Akcja Wyborcza Solidarność podjęła decyzję o tworzeniu samorządowych powiatów i samorządowych województw już na początku 1998 roku. Przez cały 1998 rok prowadziliśmy akcje, także współpracowaliśmy blisko z koalicjantem, z Unią Wolności, która również popierała tę reformę. I było kilka osób w Kancelarii, także w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, które patronowały tej reformie. Niewątpliwie u mnie był to Pan Kazimierz Barczyk i Pan Michał Kulesza, to była odpowiedzialność za wszystkie niezbędne ustawy, które musiały w odpowiednim czasie wejść w życie, a Pan Jerzy Stępień w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a więc współdziałanie tych osób było niezwykle ważne. Potem jeszcze dołączył Pan Płoskonka, który również bardzo intensywnie działał na rzecz uruchomienia i wdrożenia w życie rozwiązań ustawowych. Ale te ustawy były kluczowe, myśmy musieli znowelizować ponad 100 ustaw, które wtedy obowiązywały, musieliśmy mieć również ustawy wiodące na poziomie gminnym i na poziomie wojewódzkim. Ważne było dla mnie - i ja to wszędzie podkreślałem, że te trzy nasze poziomy władz samorządowych są autonomiczne. W tej reformie gminy na niczym nie ucierpiały, nie traciły żadnego majątku, żadnych uprawnień, nie zabieraliśmy ich z gmin, myśmy wszystkie uprawnienia do samorządowych województw i powiatów przesuwali z centrum, ministrowie oddawali swoje kompetencje, to był niezwykły ruch, niezwykły ruch decentralizacyjny, myśmy również wiele środków finansowych przerzucali na samorządowe województwa i samorządowe powiaty. Ja bardzo żałuję, że w następnych latach, kiedy zmieniły się już władze w kraju, odchodzono od tej decentralizacji, ponownie centralizowano zarządzanie środkami finansowymi, zarządzanie wieloma bardzo ważnymi służbami publicznymi jak np. bezpieczeństwo. Myśmy mieli to opracowane w szczegółach i to weszło w życie w 1999 roku i naprawdę się sprawdzało. Jeśli dodamy do tego niezwykłą reformę systemu opieki zdrowotnej, która to reforma zdecentralizowała finanse i całą opiekę zdrowotną na wszystkie 16 regionów, wówczas to było 30 parę miliardów, dzisiaj to jest 60 mld złotych, te wszystkie pieniądze były oddane do dyspozycji władz regionalnych, tam były regionalne kasy chorych powoływane przez Sejmik Województwa, w każdym województwie, a więc mieliśmy wydawanie n pieniędzy na naszą opiekę zdrowotną, najważniejszą dla nas sprawę, na poziomie województwa samorządowego. To były bardzo ważne decyzje. I myślę, że one dobrze skutkowały również w następnych latach. Dzięki temu Polska mogła się lepiej rozwijać, lepiej współpracować z Unią Europejską, mieliśmy silne regiony, które reprezentowały nas na terenie całej Unii. Unia ma około 300 samorządowych dobrze działających regionów. My w tych działaniach i w tej prezentacji na forum unijnym sprawdziliśmy się nadzwyczajnie, do dzisiaj uważa się, że system samorządowy w Polsce jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszy w Europie. Można to sprawdzić w rocznikach, w opiniach Komisji Europejskiej, bardzo chwalą naszych samorządowców i nasz system samorządowy w naszym kraju. Stowarzyszenie Gmin i Powiatów w poszczególnych województwach nie jest sprawą dzisiaj wyjątkową, ona np. istnieje również na moim Śląsku, jest Śląsk, jest Stowarzyszenie Gmin i Powiatów, zresztą bardzo blisko współpracuje z Małopolskim Stowarzyszeniem Gmin i Powiatów, bo gminy, powiaty, także regiony na poziomie krajowym muszą się wymieniać doświadczeniami, muszą mieć wspólną wizję tego co w Polsce byłoby najlepszym rozwiązaniem dla obywateli przede wszystkim, bo chodzi o mieszkańców danego terenu, o te lokalne społeczności, proponować rozwiązania ustawowe rządowi, parlamentowi polskiemu i takie stowarzyszenia są absolutnie niezbędne. Wymiana doświadczeń i także niekonkurencyjny ale solidarnościowy sposób podejścia do zarządzania całym regionem, takim regionem jak np. Małopolska jest niezwykle ważne. Właśnie na takich spotkaniach gmin i powiatów Małopolski można wymienić doświadczenia, ale także można przekonać się nawzajem do tego, że niektóre inwestycje są potrzebne. To tak jak z Uniwersytetem Jagiellońskim, który finansowaliśmy przez dobre 10 lat, była to absolutnie największa historia jeśli chodzi, była to niewątpliwie największa inwestycja w historii polskiej nauki, podobnie z gminami i powiatami na terenie Małopolski, nie możemy jednocześnie finansować wszędzie wszystkiego, należy stopniować, należy realizować te potrzeby, które są najważniejsze. Tego nie można uzgodnić, nie można jakoś porozumieć się w tej sprawie inaczej niż właśnie w ramach stowarzyszenia, które dzisiaj jest bardzo prężne. Ja mogę tylko pogratulować Panu Kazimierzowi Barczykowi i wszystkim, którzy działają w tym stowarzyszeniu, że to trwa już tyle lat, nadal jest tak bardzo potrzebne, jest w różny sposób cytowane, publikacje, konferencje, specjalne fora czy samorządowe akademie są dzisiaj znane w całym kraju, a samorządowcy tutaj na miejscu w Małopolsce bardzo z tego korzystają, bo my ciągle musimy się uczyć, wszyscy musimy się dostosować do nowych warunków. I Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski robi to doskonale i oby tak było dalej. Współpraca między Śląskiem i Małopolską ma oczywiście swoją długą historię bo można sięgać do początków Uniwersytetu Jagiellońskiego, kiedy bardzo wielu ludzi ze Śląska studiowało właśnie na Jagiellonce, ale to potem kontynuowaliśmy, w 1998 roku odbyło się już pierwsze wspólne posiedzenie Stowarzyszenia Małopolskich Gmin i Powiatów oraz Śląskich Gmin i Powiatów. Było bardzo owocne, to był niejako zalążek takiego samorządowego województwa bo mówiliśmy o tym właśnie, że w takim połączeniu kilku ówczesnych województw mamy dopiero swoją siłę, bo pamiętać, że kiedyś było 49 województw, małych, drobnych, rozdrobnionych, one nie miały swojej potęgi, swojej siły, swojej mocy oddziaływania, nie mogły też w jakiś sposób konkurować z Warszawą bo my odczuwamy taką potrzebę żeby jednak zdecentralizować trochę to co dzieje się centralnie w Warszawie co nam oczywiście jest potrzebne, my jesteśmy państwem jednolitym, my chcemy żeby jednak takim państwem pozostało, ale jednak chcemy w jakiś sposób konkurować również na poziomie regionalnym, tworzyć programy rozwojowe i wtedy właśnie tworzyliśmy podstawy takiego samorządowego województwa dzięki współpracy gmin Małopolski i Śląska. I dodam, że ta kontynuacja jest do dzisiaj bo zaledwie dwa lata temu odbyło się kolejne spotkanie Sejmików i Marszałków Województwa Małopolskiego i Śląskiego, było zresztą w Krakowie, w bardzo uroczystej formie i tam mówiliśmy o dalszej współpracy, o tym co trzeba by było zrobić na styku Śląska i Małopolski, albo robić razem bo jesteśmy właściwie dzisiaj już jednym regionem, urbanizacja poszła tak daleko, że trudno rozróżnić gdzie kończy się jeden, a zaczyna następny, a więc warto o tym pomyśleć wspólnie. Od Gliwic aż po Kraków mamy jedno wielkie, ogromne skupisko miast i wielkiego przemysłu, potęgi również naukowej, takiej innowacyjnej dla naszego kraju i warto o tym myśleć wspólnie. Małopolska i Śląsk tak właśnie podchodzą do przyszłego rozwoju tej części Polski i całego naszego kraju. Dla mnie to była wielka satysfakcja, że mogłem wziąć udział w połączonym posiedzeniu dwóch Sejmików Województwa Małopolskiego i Województwa Śląskiego na Wawelu gdzie uchwalono strategię rozwoju obydwu regionów na następne lata i na pewno będzie to bardzo owocne, to jest skuteczniejsze niż rozwijać się tylko w ramach jednego regionu bo jesteśmy dzisiaj i czujemy się połączeni, Śląsk i Małopolska.

Rok 2016, część I